sobota, 24 marca 2012

Olewka...:)

Dziś córa miała dzień olewania rodziców.Zaczęło się od Taty.A było to tak:
jak co rano rozebraliśmy dziecko z piżamki i pampersa (oczywiście żeby za chwilę włożyć nowego),niestety nie wiem co się z naszym Słonkiem stało,ale bardzo płakała w tym czasie.Więc małego golasa Tata wziął na ręce,żeby uspokoić.I...za chwilę woła mamę.Przychodzę,patrzę a tata zasikany,po brzuchu spłynęło niżej.Dziecko wystraszone i dalej płacze.Mama wzięła więc na ręce,utuliła,dziecię się uspokoiło.Siedziała u mnie na kolanach jakąś chwilę i znów.Znów co?No znów się zsikała.Tym razem na mamę,i to w takim miejscu,że mama wyglądała jakby sama się zsikała:),ale nareszcie dziecko było radosne:)

1 komentarz: