czwartek, 29 listopada 2012

o co chodzi z tymi zębami?

Córci zawsze długo wychodziły zęby.Począwszy od pierwszych do ostatnich.Wyzynanie jednego zęba trwało nawet 2 miesiące.Przy tym towarzyszyły nam:biegunka,gorączka,katar i ogólne przeziębienie z kaszlem,a nawet zapalenie oskrzeli.
Tym razem jest podobnie.Idą ostatnie,piątki do tego chyba wszystkie naraz.Dziąsła rozpulchnione,noce nieprzespane od kilku tygodni,marudne dni a teraz o 4 dni katar.Spać w nocy nie może,zakraplać wody morskiej nie da.Trzeba na siłę.Próbuję się z tym katarzyskiem uporać ale nie daje rady.
Smaruję pod noskiem maścią majerankową,plecki i klatkę piersiową vickiem,syropy nie do przełknięcia więc w ruch poszły czopki efferalgan.Pomaga na chwilę.Dzisiaj chyba było najgorzej.Katar zamienił się w ropny.Nosa dziecko nie mogło wydmuchać a odciągnąć gruszką nie da.
Na szczęście udało mi się 3 razy zapuścić wodę i przy kąpieli troszkę wyleciało.Do tego kładę ją popołudniu spać na siłę chociaż na chwilkę żeby się zdrzemnęła.Podobno sen wpływa leczniczo.No i odpuściłam nocnikowanie bo latanie bez pieluchy nie wpływa raczej na zdrowienie.

Czy Wasze dzieci też tak mają przy ząbkowaniu?Jak sobie radzić z katarem żeby szybko minął?

czwartek, 22 listopada 2012

Bilans dwulatka

Choć jeszcze nie mamy dwóch lat to bilans dwulatka mamy zaliczony:)Było ważenie,mierzenie i mierzenie obwodu główki.Było...Hmmm źle napisane.Miało być bo dziecko miało focha i w ogóle nie dała nic zrobić.Udało mi się ją przekonać do zważenia,pokazałam na wadze guziczki i się udało.
Wynik ważenia to 12kg,jak dla mnie mało ale...Health Visitor powiedziała że jest dobrze.Przez pół roku waga wzrosła,nieznacznie ale wzrosła.Według siatek centylowych jest między 50 a 75 centylem.Więc chyba dobrze?
Wzrost nieznany...Podejrzewam że około 90-92cm bo takie ubranka nosi:)
Później wywiad z mamą czyli ze mną.Pytania troszkę zacofane bo moje dziecko wiele rzeczy o które pytała pielęgniarka potrafi zrobić od kilku miesięcy.Więc wyszłyśmy nie najgorzej:)Pytała między innymi o to z czego pije dziecko (butelka,kubek itp.),jakie mleko pije i tu mnie zaskoczyła bo mała pije mleko dla dzieci powyżej 1roku i mleko sklepowe z płatkami 2%( w UK z zieloną nakrętką:)).Powiedziała że powinnam dawać jej bardziej tłuste (z niebieską nakrętką,nie wiem ile ma procent chyba 3,2)O tym nie pomyślałam,myślałam że im mniej tłuste tym lepsze dla brzuszka małej.
Kolejne pytanie to np.:czy umie sama wchodzić na kanapę czy fotel i schodzić(potrafi,już od roku),pokazała mi schemat żywienia dla dziecka w wieku od 2 o 5 lat.Różni się trochę a może bardzo od tego co ja daję małej jeść.Dużo tych posiłków.Może nie dużo ale moja nigdy tyle nie zje.Np na śniadanie płatki(ok),drugie śniadanie jogurt abo kanapka+owoc (u nas to albo jedno albo drugie),Obiad standardowo+owoc,później znów jakiś jogurt,mleko+owoc (znowu za dużo)No i kolacja(tego już nie pamiętam co podawać).Nasz schemat jest trochę inny,ale się nie martwię.Według mnie je tyle ile jej potrzeba i to na co m ochotę.Oczywiście w granicach rozsądku.
Było pytanie o mówienie,czytanie książeczek,mycie ząbków i wizyty u dentysty!Upsss...nie bylyśmy jeszcze,wydaje mi się że za wcześnie.Nie chcę żeby się wystraszyła.
A Wy chodzicie ze swoimi maluchami do dentysty?W jakim wieku była pierwsza wizyta,lub na kiedy ją planujecie?





Dostałyśmy pastę i szczoteczkę do ząbków,paszport do pięknego uśmiechu:),i kubek niekapek.


P.S nocnikujemy dalej ale bez nacisków.Dzisiaj nastąpił przełom.Przeszkadzają mokre majty!o tej pory nie widziała różnicy.
No i raz zawołała siku,przytrzymała aż dobiegniemy o kibelka i zrobiła to co miała zrobić+grubszą sprawę:)

poniedziałek, 19 listopada 2012

Błędy wychowawcze

Jestem na początku drogi bycia rodzicem.Fakt jestem mamą od ponad 22 miesięcy ale to i tak dopiero początek.Wiadomo że każdy z nas popełnia błędy,i nie sposób się przed tym ustrzec.W większości są to błędy długotrwałe,powielane bardzo często ale człowiek uczy się na błędach.
Ja sama popełniłam wiele błędów w początkowym wychowaniu mojego dziecka.A ile jeszcze popełnię?Pewnie całą masę:(
A oto część z moich błędów których teraz nie potrafię naprawić ale wciąż nad tym pracuję.Może będziecie mogły mi pomóc w jaki sposób naprawić conieco:)
-Nauczyłam dziecko ssać smoczek,mimo że nie chciała.Do 1 miesiąca życia wypluwała smoczek a ja dawałam jej na siłę żeby tylko mieć spokój.Tak zgadza się-dla własnej wygody.No trudno.
Teraz pytanie jak oduczyć ją od smoczka?!Nie mam pojęcia,może Wy macie jakieś sprawdzone metody?
-Dość późno zaczęłam naukę nocnikowania,może wcześniej w wakacje byłoby lepiej i do tej pory byłaby odpieluchowana?Nie wyobrażam sobie żeby mając 2,5 roku chodziła jeszcze w pampersach.Tożto wstyd.
Oczywiście nikogo nie chcę urazić jakby co...poprostu to moje myślenie na temat mojego dziecka a przy tym ulga finansowa dla naszego portfela:)
-Nie zbyt dokładnie wzięłam się za rozszerzanie diety.Zapomniałam o jajkach (raz czy dwa zrobiłam jajeczniczkę na parze i tylko raz zjadła) i do tej pory ich nie lubi.Tak samo z rybami.Niestety je tylko paluszki rybne które nie są zbyt zdrowe.I nijak ją do tego przekonać.
-bujanie i lulanie.Pozbyłam się tego uciążliwego nawyku ale i tak długo ją bujałam.Do około 18 miesiąca.Teraz nie jestem lepsza bo usypiam ją w naszym łóżku:/
-Pozwoliłam na spanie w naszym łóżku,i znowu z wygody.Nie chciało mi się jej odkładać co chwila do łóżeczka.Teraz maksymalnie pośpi do 2 w nocy w łóżeczku i woła że chce do nas.Raz jej się zdarzyło że w swoim pokoiku i w swoim nowym łóżeczku spała całą noc,raz że spała do 5 a od tamtej pory punkt 2 i "Mamo!":)
Macie jakiś sposób na pozbycie się dziecka z łóżka rodziców na całe noce?Jakiś mało drastyczny a skuteczny?
Zapewne popełniłam więcej błędów ale mniej ważnych,które moja świadomość wyparła:)
Te które tu napisałam są dla mnie najbardziej uciążliwe i chciałabym się ich pozbyć jak najszybciej:)

A tymczasem mam chwilę dla siebie:)Tata zabrał córcię na 2h do znajomych którzy mają córeczkę niecały miesiąc starszą od Zuzi.

niedziela, 18 listopada 2012

Matka Frustratka-koniec przymusowego nocnikowania:)

Nocnikowanie zdecydowanie nie jest dla mojego dziecka jeszcze.Pierwszy tydzień jako tako,szczególnie jego końcówka.Ale drugi tydzień??Masakra jakaś.Oczywiście zdarzały się przypadki że robiła na nocnik czy do toalety ale bardzo rzadko:/ Ostatnie dni zaś obfitowały w sikanie w majtki i na podłogę,dopiero jak poczuła że się polało po nogach to mówiła sisi.Tragedia normalnie.I ogarnął ją jakiś wielki strach przed nocnikiem i kibelkiem.Wcale nie chciała usiąść ani na jedno ani na drugie.
Wczoraj zapytałam czy chce sisi albo kupkę i powiedziała że tak,więc poszłam z nią do łazienki a Ona nawet nie chciała usiąść tylko się wiła jak wąż.Jak założyłam majteczki spowrotem to zsikała sie w nie.I co ja mam zrobić?Może za bardzo ją zmuszałam,może czuła że to ważne dla mnie i się wystraszyła.Więc na razie odpuszczam,oczywiście będzie chodziła w majteczkach po domu ale oleję to gdzie sika.Nie będę jakoś specjalnie nakłaniała do siadania na nocnik czy cokolwiek.
Nie chcę całkowicie rezygnować z nocnikowania bo wiem ze jak będzie miała pieluchę to się nigdy nie nauczy.Zauważyłam że w pieluszce kompletnie nie wie kiedy robi sisiu,chyba nie czuje.A chcę żeby nauczyła się czuć potrzebę,wiedziała kiedy będzie robiła siku albo że już zrobiła.Może za jakiś czas się przekona do sikania w odpowiednie do tego miejsca.
Za jakiś czas znowu opiszę efekty,o ile jakiekolwiek będą,a tymczasem mam już pomysł na następnego posta:)

wtorek, 13 listopada 2012

czyżby regres?

Jak to mówią: "nie chwal dnia przed zachodem słońca".Ja w poprzednim poście pochwaliłam dziecko i jego postępy w nocnikowaniu.I co?I efekt był taki że wczoraj zmoczyła chyba 6 par majteczek,w nocniku lądowała kupa i ewentualnie kilka kropelek siku.Zastanawiam się czy to mógłby regres w korzystaniu z nocnika?Dzisiaj znowu było lepiej,ale widzę że gdybym nie kazała jej robić siku co 2-2,5h to by nie robiła wcale.Jak często sika takie dziecko?Wie ktoś coś na ten temat?

niedziela, 11 listopada 2012

Nie taki nocnik straszny...

Podsumowując ostatni tydzień nauki z nocnikiem stwierdzam że nocnikowanie nie jest straszną sprawą.Oczywiście pierwsze dni nie były najlepsze,nie owocowały w sikanie czy kupę prosto do nocnika a raczej w majteczki.Choć zdarzało się ze córka posadzona na nocnik przesiedziała na nim kilkanaście minut zostawiła coś w środku ale to raczej przez przypadek.Jednak ja się nie denerwowałam żeby jej nie pokazać że coś robi nie tak tylko za każdą sytuacją kiedy nie powiedziała że chce siku tłumaczyłam co gdzie i jak.
Od piątku jest coraz lepiej.Zakładam pieluchę tylko na wyjścia i na noc.I akurat w piątek byłyśmy u babci ale w pieluszce bo poszłyśmy na pół dnia a nocnika nie pozwoliła ze sobą wziąć więc musiała mieć pieluchę,ale bardzo mnie zdziwiła bo nie chciała pieluchy tylko chodziła z gołą pupą,przy tej okazji pochwaliła się dziadkom że robi siusiu także ta kibelek:)
W sobotę wszystko było tak jak w piątek,w pieluszce tylko na zakupy.A w domu bez.Cały czas robiła siusiu na nocnik,raz tylko nie zdązyłyśmy na czas i popuściła w majteczki ale resztę zrobiła do.
Dzisiaj nawet na dworze była bez pieluchy,fakt faktem że na ogrodzie i kiedy tylko chciała siku mogłyśmy wejść do domu i zrobić.
Jestem mega dumna z córci bo myślałam że nigdy się nie nauczy a tu taka miła niespodzianka.Wiadomo nie od razu Kraków zbudowano i trzeba cierpliwości i dużo poświęconego czasu ale opłaca się:)No i czekam na kolejne efekty naszej ciężkiej pracy,kiedy to nie będziemy już zakładać pieluchy na spacery i zostanie nam jedna pielucha na noc tylko.A później pozbędziemy się też tej nocnej:)Aż miło pomyśleć o pozbyciu się pieluch na zawsze:P
Jeśli mogę Wam dać jakieś rady to najważniejsze żeby się nie denerwować kiedy dziecku nie wychodzi,a jeśli już to nie okazujcie tego przy dziecku.Tłumaczcie co gdzie i jak bez nerwów.Każdemu trzeba czasu żeby się nauczyć a dziecku tym bardziej.


poniedziałek, 5 listopada 2012

Bunt pieluszkowy

Więc nocnikujemy od wczoraj.
Dziś drugi dzień.
Bilans z dnia wczorajszego to:7 par zasikanych majtek,jedna kupa złapana o nocnika po szybkiej interwencji mamy bo inaczej wylądowałaby w majtkach,no i "pół" siku w nocniku:)
Pół bo...zauważyłam że córcia chce siku więc ją złapałam i szybko na nocnik ale zanim doszłam to część poszła do majteczek.To nic:)
Dzisiaj jest lepiej-zaczyna sygnalizować potrzeby tylko jest jeden problem.Mianowicie myli siku z kupką i jak chce siku to oczywiście łapie się za pupę i mówi:"kupa",ale ja już wiem o co chodzi.Tylko mam za słaby refleks i nie mogę zdążyć ją posadzić.
Na początek daję nam tydzień na naukę,jak będzie dobrze szło to będziemy kontynuować.Jeśli nie to zaprzestaniemy nauki do wiosny.Trzymajcie kciuki żeby dobrze poszło:)