środa, 13 marca 2013

nocnik c.d

W dalszym ciągu nocnikujemy bo znów mamy bunt pieluszkowy.W dzień za "chiny" nie chce włożyć pieluchy.Chodzimy więc w rajstopach,nawet majtek nie da założyć.Efekt tego jet taki że jak posadzę ją na nocnik co się wysika.Staram się tak co 1,5-2h i zawsze coś trafi tam gdzie trzeba.Wpadka zdarza nam się raz dziennie(zazwyczaj) rano kiedy ściągam pampka i nie wiem kiedy ostatnio sikała.Woła wtedy kiedy już zrobi.
Ze względu na moją szkołę i pracę męża w poniedziałki i środy córka jeździ do dziadków na 3h.I dzisiaj ubierając się nie chciała włożyć pampersa,u dziadków nie ma nocnika tylko nakładka na sedes więc na wszelki wypadek zapakowałam jej w torbę rajstopki na zmianę i majteczki.W zasadzie sama się pakowała:)Dałam jej do wyboru majteczki-a ona wybrała wszystkie 10 szt.!Chciałam odłożyć ale była taka awantura że szok!No i okazało się że dobrze zrobiła bo sikała co chwila.A nie potrafi jeszcze wytrzymać więc co rusz zmieniali jej gatki:)Napiła się zielonej herbaty od babci i tak ją ruszyło na sikanie.
Wieczorem też ciężko z pampersem.Mówi że boli...masuję ale nic nie daje.Więc ściągam pampersa i idziemy siku.Trochę się boję że zasika łóżko więc jak już mocno zaśnie to zakładam z powrotem.
Mam nadzieję że za jakieś 2-3 tyg,max. miesiąc będziemy już bez pampersa:)Trzymajcie więc kciuki!:)

piątek, 8 marca 2013

Nocnik-zaczynamy od nowa

Nocnikowanie od nowa czas zacząć.Idzie wiosna,cieplejsze dni więc i w domu jest cieplej.Nie trzeba dużo grzać a temperatura potrafi się utrzymać dłuższy czas.Od kilku dni ściągam pampersa na kilka godzin-tak żeby jednak dziecko nie przemarzło bo jednak dalej jest chłodno,a mała zakatarzona.
I powiem Wam że chyba łapie o co chodzi:)Nie zdąrzamy z dobiegnięciem na nocnik bo nie wstrzymuje jeszcze ale ważne że sygnalizuje zanim się zsika.Tylko jak jesteśmy w kuchni to nie zawsze-a raczej nigdy-nie udaje nam się dobiegnąć do salonu żeby usiąść na nocnik.Jak wiadomo praktyka czyni mistrza więc będziemy praktykować:)
Dzisiaj stało się coś niespodziewanego.Szkoda że mnie w domu nie było.Byłam na Zumbie,z córcią był tata.Wróciłam i pytam czy nie chce sisiu.Mówi że nie.Widzę rajstopy suche więc pewnie nie sikała.Pomyliłam się...oj bardzo się pomyliłam.Sikała i to sama z siebie.Tata też ledwo co zauważył postęp dziecka.Rozmawiał,przez telefon w kuchni,za chwilę wszedł do salonu a Zuzia już stała przed nocnikiem i mówi "zrobiłam sisiu".Cud!!!Sama zdjęła rajstopy,usiadła i zrobiła.Jestem z niej bardzo dumna:)