niedziela, 25 marca 2012

Cudowna niedziela...

...którą jak zawsze spędziłyśmy same,ale i tak było wspaniale:)Piękna pogoda,bezchmurne niebo,słoneczko i brak wiatru.Nie wiem ile było stopni ale było bardzo cieplutko.Dzień spędziłyśmy praktycznie w całości na dworze.Od rana w ogrodzie,z małymi przerwami na drzemkę i jedzonko:),później długi spacer do dziadków,znów ogród.Mała chyba zajarzyła o co chodzi w chodzeniu:)Tzn. chodziła dzisiaj cały dzień,swoim powolnym tempem ale chodziła,bardzo ostrożnie ale jednak.Przy tym była radosna jak nigdy,i wcale a wcale nie marudziła co bardzo uszczęśliwiło mamę.Mam nadzieję,że nie zapomni przez noc o swoich dokonaniach dnia dzisiejszego i będzie trenowała dalej.Czas najwyższy przecież:)

Co dalej...Zuza dostała palemkę od babci więc za tydzień idziemy ją poświęcić.
A ja?Planuję sobie dzień,na wieczór zmywanie,sprzatanie lub ogarnianie zabawek.I co?I nic...Jak tylko położę malucha spać,mój zapał maleje do minimum.Czuję się wykończona,ale cóż,jak trzeba to trzeba.
Dziewczyny jak Wy sobie radzicie ze wszystkimi obowiązkami?Moje dziecko jest tak wymagające mojej uwagi że w ciągu dnia nie mam czasu nic zrobić,a wieczorem padam na pysk...

2 komentarze:

  1. jak ja Cie rozumiem. dlatego ja staram sie sprzatac w dzien w miedzyczasie jak mala sama sie bawi, mam zmywarke wiec nie musze zmywac dlugimi hodzinami. Wychodzimy na spacer, wlaczam pralke i zmywarke i idziemy na spacer, jak wracamy wspolnie rozwieszamy pranie i wyciagamy naczynia, myje podlogi tez z nia, jak ona je albo idzie za mna i wyciera podloge spiochem:D ewentualnie jak spi. obiad tez gotuje i gadam do niej, podchodze co chwile do niej do obiadu:) ale zeby umyc okna to trzeba juz byc bez dziecka. ubikacje tez myje jak spi. wieczorem to ja mam czas dla siebie bo bym chyba oszalala jak bym miala jeszcze sprzatac po calym dniu pracy z dzieckiem. Mama kiedys tez musi miec odpoczynek, dlatego nauczylam ja od malenkosci ze mama musi tez zajmowac sie domem nie tylko dzieckiem i dziecko musi tez bawic sie samo. Nam to jakos naturalnie przyszlo, ale jak u was jest inaczej to wiadomo ze ciezko bedzie porzestawic. sasiadka ma rocznego synka to on tez, jak mama wyjdzie tylko do aneksu kuchennego to on juz za nia i placze ze ma wracac na podloge. Ja daje Nataszy zabawke, czy cos interesujacego a ona sie bawi. jak sie znudzi to przychodzi i ciagnie za nogawke. U nas zawsze gra muzyka jak juz wszystko sie znudzi i wtedzy dziecko raczkuje i tanczy:) wiec zawsze jest jakies zajecie:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie w tym problem że ja nie mogę zniknąć na chwilkę,zrobiłam jej w kuchni kącik zabaw i i tak nie chce się bawić:/ ale jak zacznie chodzić to mam nadzieję że się troszkę usamodzielni:)

    OdpowiedzUsuń