czwartek, 5 kwietnia 2012

mleko matki a modyfikowane...

Tak czytam blogi i myślę.Mam na myśli szczególnie blog Mandarynkowej Mamy i Rashly.Ich problemy jako mam karmiących.Mandarynkowa Mama ma problem bo nie mogła karmić,stara się utrzymać laktację i z tego co widzę dobrze jej idzie.Rashly ma problem z odstawieniem małej od cyca.
A ja mam wyrzuty sumienia czytając ich notki....nie mogłam karmić i jest mi z tym źle.Na początku mała nie umiała ssać,później ja nie miałam pokarmu,zresztą chyba nigdy go nie miałam.Nikt mnie nie uświadomił że tak może czy nie może być.Odciągając miałam tylko 30ml swojego mleka z obu piersi.
Dopiero mama mi uświadomiła że dziecko nie je,od porodu w piątek do poniedziałku nie zrobiła ani jednej kupki co dzieciom na cycu raczej się nie zdarza.Jeśli normalnie jedzą to robią kupę.Mama poleciła mi żebyśmy kupili Mm i zobaczyli czy zje.Zjadła...i w końcu była najedzona,poszła grzecznie spać bez marudzenia,jak bywało wcześniej.Płacz,budziła się co pół godziny,marudziła.
Później starałam się przystawiać ją jeszcze ale to nie dawało żadnych efektów,pomagało nam tylko mleko modyfikowane.Choć mało zjadała to widziałam że je.Po kilku dniach dałam sobie spokój z przystawianiem i całkowicie przeszłam na butlę,nie chciałam męczyć ani siebie ani jej.Tym bardziej że nerwy jeszcze gorzej wpływały na małą i na mnie z resztą też.
Jak ludzie pytali czy karmię piersią odpowiadałam,że nie.Więc co?Wielkie zdziwienie bo jak to?Nie karmisz?I na nic były moje tłumaczenia że brak pokarmu,że mała nie umiała ssać itd.A ja z wyrzutami sumienia i z wielkim dołem wracałam do domu.Najgorzej było kiedy to mama mi robiła wyrzuty,że dziecko powinno pić mleko matki conajmniej przez pierwsze 3 miesiące życia,bo zawiera wszystkie składniki które są mu niezbędne,że odporność i takie tam.Później "teściowa" to samo,a ja codziennie łapałam doła,myślałam nawet że to depresja poporodowa,nie potrafiłam się cieszyć dzieckiem,brakowało mi tej bliskości która jest przy karmieniu piersią.Dopiero po około pół roku wszystko mi przeszło,jak usłyszałam u lekarza w PL,że Zuzia ma wysoką odporność jak na dziecko karmione mm.Inne dzieci w jej wieku już dawno miały infekcje,i to czasem nie tylko raz ale kilka.Zuzia nam się wtedy pochorowała z 2-óch powodów:zmiany klimatu (polecieliśmy 1 raz do Polski),po drugie szły jej pierwsze ząbki.
W którymś poście pisałam o trudnościach z usypianiem małej.W sumie nie przeszkadza mi bujanie jej na rękach,uwielbiam jak się do mnie przytula i zasypia.Obydwie potrzebujemy takiej bliskości ponieważ zabrakło jej jak była malutka z powodu braku karmienia cycem.Więc teraz nadrabiamy zaległości:)


Dziewczynom życzę wytrwałości w swoich postanowieniach,karmienia dzieci jak najdłużej.Oby miały siły i dzieci nie odrzuciły piersi same (co też się zdarza).

5 komentarzy:

  1. Kochana ja nie odstawiam jej od cyca:D
    do roku karmie na pewno:P
    a pozniej to jeszcze zobacze:)

    szkoda, ze tak wyszlo z mlekiem, ale nie wiem czy jak bys nie miala dobrej poloznej albo doratcy laktacyjnego to moze bylo by inaczej, bo mleko zawsze jest tylko trzeba ja odpowiednio wydoic.
    a po porodzie ja tez mialam kilka kropli cale ssala caly czas i dokarmili ja butla 2 razy w szpitalu, a jak wrocilam do domu na 4 dzien to wtedy dopiero zaczelo sie robic wiecej po trochu, a w 7 czy 8 dzien dostalam nawalu.
    Moze Zuza zle lapala brodawke i dlatego nie pobudzala laktacji.
    szkoda ze nie zapytalas kogos kto sie tym zajmuje.
    Ale nic,nie ma co przezywac,
    cora zdrowa, to najwazniejsze:)
    i nie mialas problemow z odstawianiem;)
    przeciez sa rozne problemy co do karmienia piersia i wiele kobiet nie karmi te 3 miesiaca. wiekszosc z lenistwa, ale niektora maja powazne problemy i po prostu nie moga.
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Położna w szpitalu mi ją przystawiała,pokazała jak,a później próbowała coś wydusić z cycków i nie było nic.Może jakieś kilka kropel,a mała faktycznie nie miała odruchu ssania przez ponad dobę a później co chwila ją przystawiałam i załapała.Wiesz nikt mi nic nie mówił a w Uk ja bym ich nie zrozumiała gdyby mówili mi po swojemu i jeszcze fachowym językiem

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie każda kobieta ma dane karmić piersią. Moja Gabi była karmiona w systemie mieszanym robiłam wszystko, miałam doradcę laktacyjnego, położną a mleka mało, miałam elektryczny laktator ale więcej ściągałam ręcznie niż nim. Były chwile że Gabi wisiała mi całymi dniami na piersiach żeby laktacje rozbudzić. I nic. Moje dziecko było głodne. resztkami dociągnęłam do 11 miesiąca kiedy ostatecznie zakończyłyśmy karmienie, dokładnie to Gabi zakończyła. Byłam już w ciąży z Norbertem i nie chciała już cysia ....

    Bliskość zawsze jest potrzebna czy sie karmi piersią czy nie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. na pewno przed nikim nie musisz się tłumaczyć z wybranego sosobu karmienia - to Twoja sprawa, są inne sposoby okazania czułości niż tylko cycuś

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, miło mi, że do mnie zaglądasz:) Domyślam się co musiałaś przeżywać jak dziecko głodne płakało, ja tak miałam w szpitalu przez 1,5tyg, a panie z łaską podawały butelkę. W domu odetchnęłam psychicznie i zaparłam się z laktatorem, przez to i ja i Antoś byliśmy spokojniejsi w porze karmienia. Na razie jeszcze uzupełniamy MM ale dążę do tego żeby mojego mleka było tak dużo żeby tylko to jadł. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń